Okazuje się, że nie każdy może zostać smakoszem, czy entuzjastą wina, a przynajmniej niektórzy mają ku temu większe predyspozycje, które zawdzięczają matczynej piersi. Mam na myśli osobowość charakteryzowaną przez psychologię jako oralną, która jest swojego rodzaju ułomnością (sic!), biorącą się z „kiepsko zaspokojonych potrzeb niemowlęcych.”*
Hola, hola, to nie terapia grupowa. Przedstawię kilka faktów naukowych, a czytelnik sam oceni, czy chce zgłębiać temat.
Otóż osoba o charakterze oralnym przenosi w dorosłe życie „przemożną, niemowlęcą potrzebę bycia nasycanym przez otoczenie płynnym lub stałym pokarmem, dobrymi, ciepłymi emocjami i pozytywną energią.”*
Brzmi znajomo? Nasycony, płynny, dobry, ciepłe emocje, pozytywna energia… przecież to opis kieliszka wypełnionego ulubionym winem, wypijanego w towarzystwie przyjaciół.
Dziecko karmione piersią dostaje pokarm, ciepło, kontakt, bezpieczeństwo i miłość. Gdy zostaje zbyt często sam na sam z butelką, powstają w nim negatywne emocje, które znajdują odbicie w typie oralnym. Kiedy taki dorośnie, lgnie do ludzi w poszukiwaniu kontaktu, ciepła i miłości. Chętniej zasiada przy stole, gaworzy i forsuje usta kolejnymi smakami w poszukiwania spełnienia – nie wie biedak, że ono nigdy nie nadejdzie… Brzmi tragicznie, ale jednocześnie jest siłą napędową. Podniecona ćma barowa obija się o kolejne butelki.
Inną wariacją typu oralnego jest heroizm oralny. Takie osoby doszły do wniosku, że nigdy wystarczająco się nie nasycą, dlatego odpuszczają. „Odmawiają sobie wszystkiego, aby dostarczyć innym to, czego sami nie mogli dostać”.* Uwaga herosi! Uwaga szczodrzy gospodarze! Wg badań, taka sytuacja prowadzi do wyczerpania, a nawet przedwczesnej śmierci (nie wspominając po drodze, o osuszaniu całej piwniczki przy każdej okazji).
Nie zaryzykuję podsumowania. Być może teoria sprowadzająca zamiłowanie do biesiadowania i picia wina, jako powrotu do archetypowej piersi wyda się dla wielu z Was nieco naciągana. Niemniej niech rękę podniesie ten, komu nie zdarzyło się ślinić jak dziecko na widok atrakcyjnej butelki wina. Niech wstanie ta, która przyssana do kieliszka nie zapomniała o całym świecie.
Chciał, nie chciał wyszło nam małe kółko wzajemnego wsparcia. Na zdrowie!

Grafika na podstawie zdjęcia Tyrone Lebon’a
**Zdjęcie tytułowe – Lara Stone w obiektywie Tyrone’a Lebon (sesja dla magazynu i-D).
