W deszczowy dzień jak ten, próbuję przebić się samolotem wspomnień przez stalowe niebo nad Polską i lecę z powrotem do słonecznej Portugalii.
Najbardziej będzie mi brakowało dłuższych wybiegań po ścieżkach wzdłuż linii brzegowej Atlantyku. Jest ciepło, biegnę bez koszulki. Słona bryza skutecznie chłodzi i osusza. W nosie i ustach dominują nuty spiruliny i ostryg. Do tego uspokajający szum morza i rytmicznie falujący krajobraz.
Podczas ostatniej przebieżki, takiej na zakończenie wakacji, pobłądziłem sobie trochę po okołomorskich bezdrożach. W pewnym momencie musiałem przeskoczyć kilka skalnych grzbietów. W tej księżycowej scenografii zauważyłem falującą na wietrze postać. Kobietę miarowo poruszająca się na boki. To był taniec. Kobieta stała frontem w stronę morza, była naga od pasa w górę. Przebiegłem wzrokiem po jej plecach.
Po powrocie, wieczorem, przy kolacyjnym stole opowiedziałem o kobiecie moim portugalskim znajomym. Uśmiechnęli się pod nosem. To Czarna Inês – królowa seksu i łez… Jeszcze kilka lat temu mężczyźni z miasteczka ściągali na plażę, uwodzeni czarem Czarnej Inês. Jak młode żółwie instynktownie ruszające w stronę morza. Za kilka monet, lub butelkę wina można było wykupić przychylność Inês, wraz z jej hipnotyzującym tańcem. Była jak Saraghina z Osiem i pół Felliniego. Rozkochiwała w sobie od pierwszego gestu i porzucała wraz z ostatnim ruchem bioder.
O Inês śpiewano pieśni, opowiadano historie, o Inês miano niedługo zapomnieć… Któregoś razu swoim tańcem poruszyła nadbrzeżny kamień. Przebudzona, kamienna twarz uśmiechnęła się i zastygła w trwałym zachwycie. Czarna Inês po raz pierwszy w życiu poczuła w swoim zimnym sercu miłość. Od tego czasu tańczy tylko dla niego. Minęło już kilka lat od tego wydarzenia. Mężczyźni wrócili do domów, a Czarna Inês nadal tańczy, zwrócona ku morzu, ku swojemu kamiennemu kochankowi.
…
Jeden łyk za Czarną Inês, drugi za jej skalnego amanta. Toast wznoszę portugalskim (a jakże!) Ramos Pinto Duas Quintas Tinto 2015 – winem czarnym jak oczy Inês i ciepłym jak nagrzany w słońcu kamień. Winem pachnącym ciemnymi owocami, wędzoną śliwką i cynamonem. Na podniebieniu miękkie i krągłe jak ruchy tancerki. Wyraźne taniny długo nie dają o sobie zapomnieć. Wasze zdrowie kochani!

[fb_button]
