Mój starszy syn nazywa mózg różową chmurką. Nie wie jeszcze do czego mózg służy, ale i ja przy okazji rozmowy ze specjalistami dowiedziałem się jak mało wiem o tym łososiowym obłoku…
To była luźna, świąteczna pogawędka z lekarzami przy przy kieliszku ekologicznego Vegalfaro Tio Emilo Utiel-Requena DO 2017*. Wino gęste i pyszne, rozmowa płynęła. Dialogowaliśmy o genach, neuronach, o mózgu wreszcie. Być może wiecie, że różne informacje i umiejętności przechowywane są w różnych obszarach mózgu, ale czy wiecie, że np. język (bądź języki w przypadku dzieci rodziców mówiących różnymi językami), którego nauczyliśmy się w sposób naturalny (czyli przyswoiliśmy go słuchając i podglądając naszych opiekunów) zapisywane są na innym dysku (albo precyzyjniej: na innej partycji tego samego dysku) niż języki, których nauczyliśmy się w latach późniejszych, np. w szkole, czy z książek?

Jak to się ma w praktyce? Jeżeli np. w wyniku wypadku, czy wylewu krwi do mózgu zostanie uszkodzone tzw. pole 44 i 45 w obszarze mowy Brocka (@Ania, mam nadzieję, że niczego nie pokręciłem.. 😉 ), to tracimy umiejętność posługiwania się wszystkimi językami nabytymi w sposób naturalny. Natomiast języki, których nauczyliśmy się potem, zostają nienaruszone. Czy nie brzmi to niesamowicie? (Co ciekawe, afazja, czyli utrata zdolności mowy może dotyczyć także osób głuchych, posługujących się językiem migowym – zaburzona może zostać zdolność produkowania lub odbierania znaków języka migowego.)
Macie wypadek samochodowy, z którego wychodzicie cało, nie licząc małego wgniecenia czaszki w okolicy skroni i zapominacie języka w gębie. Szprechacie do kogoś z tłumu gapiów, żeby zadzwonił po karetkę i dziwicie się, że nikt was nie rozumie… Oczywiście nie życzę nikomu podobnych incydentów, niech Bachus ma was w swojej opiece. Niemniej wyobraźcie sobie, że wszystko co wiecie o winie, albo wasze gusta i preferencje smakowe, zostają usunięte na wskutek nabicia sobie guza. Czy nie fajnie byłoby zapisać tą kartę na nowo? Powoli zmierzam do życzeń noworocznych…

Życzę Wam na ten Nowy Rok wielu olśnień, odkrycia ulubionych win na nowo, zmierzenia się bez uprzedzeń z winami, z którymi nie zaprzyjaźniliście się za pierwszym razem. Otwartych głów, serc i przełyków! Na zdrowie!
…
*Rozmowa była tak wciągająca, że nie zdążyłem zrobić zdjęcia butelce. A wino? Soczyste, dość mocarne, pachnące dziką maliną i jeżyną, przyjemne jak przechadzka leśną ścieżką. Wino Wujka Emilia zakupiłem w Kondrat Wina Wybrane.

Wow, czyli nasz mózg to całkiem niesamowity komputer. Dosłownie jak z partycjami, jak trzymasz coś na partycji systemowej raczej podczas awarii systemu stracisz to bezpowrotnie, jeśli na innej lub kilku innych, pozostaną nienaruszone. Biegnę po wino bo właśnie mnie oświeciło. Pora uczyć się kolejnych języków obcych, mogą się przydać, chociaż oby nigdy nie musiały, czego nam wszystkim życzę.
Zgadza się, mózg można porównać do bardzo rozbudowanego komputera. Przy czym temat przechowywania danych w mózgu jest dużo bardziej skomplikowany niż podział na partycje. W każdym razie warto mózg ćwiczyć (a degustacja wina to dobre ćwiczenie). Na zdrowie!