Nawiązując do zeszłorocznej akcji Fermentu/Winicjatywy „Zostaję w domu, nie zostawiam wina” w ramach której degustowałem wina 4 polskich winnic – dziś wracam z wywiadem, w którym pytam winnice, co u nich słychać i jak pandemia wirusa wpłynęła na ich plany. Panie i Panowie – Winnica Silesian.
Co aktualnie słychać w Waszej winnicy/winiarni?
U nas właśnie trwają przygotowania do winobrania, które powinno się rozpocząć za tydzień. Myjemy zbiorniki, przenosimy prasę, badamy winogrona, przelewamy wina, aby zrobić miejsce na nowe. Oprócz tego zajmujemy się sprzedażą naszych win, regularnie wysyłamy wina, oraz prowadzimy sklepik przy winiarni, który jest czynny w środy, piątki, soboty i niedziele 🙂
Jak to był sezon dla Waszych krzewów?
Sezon nie należy do najłatwiejszych, przydałoby się więcej słońca, jednak według nas jest lepiej niż rok temu, ominęły nas przymrozki, nie mieliśmy również gradu, który przytrafił się nam w przeszłości. Liczymy, że kolejne tygodnie będą ciepłe i suche i owoce pozostaną tak samo zdrowe jak teraz. Planujemy rozpocząć konwersję ekologiczną w przyszłym roku, dlatego też postanowiliśmy zrobić sobie sezon próbny i używać środków ochronnych dozwolonych w rolnictwie ekologiczny. Jesteśmy zadowoleni z rezultatów, nasze winorośla raczej też, więc mamy nadzieję, że za 3 lata będziemy mogli umieścić zielony listek na naszych etykietach.

W marcu zeszłego roku, kiedy pierwszy lockdown sparaliżował wiele branż, również branża wina przeżywała trudne chwile. W którym momencie poczuliście, że sytuacja wraca do normy?
Wydaje się nam, że sytuacja nigdy już nie będzie wyglądać tak jak przed pandemią. Naszym zdaniem rynek winiarski mocno się zmienił, restauracje i dystrybutorzy podchodzą do zakupów win jeszcze asekuracyjnie, bojąc się jesiennego lock downu, z drugiej strony wzrosło u nas zainteresowanie klienta detalicznego. Według nas sytuacja poprawiła się pod koniec maja, kiedy ponownie zostały otwarte restauracje.
Czy pandemia zmieniła w jakiś sposób zachowania Waszego klienta? Robi zapasy, a może kupuje mniej? Częściej korzysta z zamówień online?
Tak jak już wspominaliśmy, restauratorzy, hotelarze i dystrybutorzy raczej unikają robienia zapasów po doświadczeniach z lockdownem. Zamówienia są robione na bieżącą. Jednocześnie obserwujemy coraz większe zainteresowanie winem, powstaje wiele ciekawych winebarów, winotek oraz klubów wina z możliwością subskrypcji, co nas niezwykle cieszy. Zamówień online przed pandemią w ogóle u nas nie było, więc wzrost mamy 100% 🙂 Mamy wspaniałych klientów, którzy wracają do nas regularnie, obdarowują naszym winem swoich przyjaciół, przyjeżdżają na nasze wydarzenia, gdyby nie pandemia i jakoby przymuszenie nas do otworzenia się na sprzedaż bezpośrednią, pewnie nie poznalibyśmy większości tych ludzi.
Poza własnymi winami, wina której z polskich winnic lubicie najbardziej?
Bardzo chętnie sięgamy po wina z innych winnic, zarówno tych zagranicznych, jak i polskich. Szukamy inspiracji, jesteśmy również ciekawi co robią nasi koledzy winiarze, no i po prostu bardzo lubimy pić wino i próbowanie nowych win sprawia nam bardzo dużo przyjemności. Ciężko powiedzieć, które polskie wino lubimy najbardziej. Bardzo cenimy sobie wina Michała Pajdosza oraz rodziny Kojder. Często wymieniamy się na wina z winnicami z Dolnośląskiego Stowarzyszenia. Świetne wina z Winnicy Niemczańskiej, z Jadwigi, z Winnicy Otok, z Saganum i długo by jeszcze wymieniać. Wina od Państwa Płochockich są pierwszymi polskimi winami, których próbowaliśmy i nigdy nie zawodzą swoim wysokim poziomem. Bardzo lubimy Rieslinga od Winnicy Turnau i już legendarne etykiety jak Johanniter Ultra z Dom Bliskowice i Pandemiczna Pomarańcza od Krzyśka Federowicza z Winnicy Miłosz. Ogólnie uważamy, że polskie wina są na coraz wyższym poziomie, a fakt że często znamy tych winiarzy osobiście jest taką wisienką na torcie.


Super jest czytać takie rewelacyjne wpisy. Zaciekawiłam się.